Najzafelistsza osoba na tym padole łez.
Jakby totalnie! Dodatkowo, ażeby nikomu gacie nie spadły, treść rejestru została zastrzeżona. Na nic wasze błagania i łzy! Generalnie ni ma i kuniec! Life is brutal, kopas w dupas, koko spoko, baj baj.
(Właściwie można rzec, że najważniejsze już jest. Niemniej oficjalnie zakończone będzie, jak znajdę momencik, ażeby w makówkach trochę pokręcić <3 )
Nazwa państwa: Rzeczpospolita Polska
Imię i nazwisko: Feliks, niegdyś w swojej dzielni "
Alfons", Łukasiewicz
Wygląd:Takiej blond piękności na ulicy próżno szukać. Seksapilem powala na kolana, urokiem rozpala stare latarnie. Piękne zielone oczęta spędzą noc z twoich powiek...
A te nogi ludzie! A te nogi!
Felisław ma swój kobiecy urok. Oczywiście kwestią problematyczną jest fakt, że do przedstawicieli żeńskiej społeczności się nie zalicza. Nie jest przesadnie umięśniony, posturę ma raczej drobną. Wygląda na młokosa prawdę powiedziawszy. Nawet po apokalipsie niezbyt się to zmieniło... no, może poza oczami które utraciły trochę ze swojego blasku. No i ta blizna na nodze... ale kto by się bliznami przejmował? Wiadomo. Biel od blizn, czerwień od krwi. Kwestia istotną jest to, że nadal masz ochotę mu przywalić za facjatę.
Charakter: Czy widzieliście kiedyś połączenie idioty, absurdu i niemożliwego? Nie? Jakim cudem Polaczek umknął waszym zmysłom? Ten oto jegomość jest tym co goni was w waszych koszmarach. Dosłownie. Różowe, blondwłose, uparte jak 10 osłów w fuzji arabskiej. Żywotne jak karaluch, irytujące niczym
Himi kamyczek w glanie. Doprowadza do szaleństwa samym uśmieszkiem. Kto by uwierzył, że to jest nieśmiałe i do kościółka co niedziele lata? Doprawdy skaranie boskie z taką nacją! Aroganckie, dumne nie wiadomo z czego...
Nie da mu się odjąć, że pomimo skrajnego idiotyzmu, ta jego makówka od czasu do czasu pracuje. Nie jest chodzącą tężyzną fizyczną co jego eks sąsiad z zachodu, więc na logikę, coś od życia musiał dostać. Szkoda tylko, że korzysta raz na ruski rok.
Poza tym, to niesamowita przylepa. Przywiązał się do świata jaki znał i nie ma, że się zmieniło! Cała ta apokalipsa jest dla niego strasznym utrapieniem, bo jego chojrackie serducho nie daje sobie chwili na uznanie klęski. Nie ma jego ludzi? Co za pieprzone farmazony. Zdecydowanie i bez obaw wyrusza na wyprawy bo jak nie on to kto? Trzyma dawne urazy w serduchu ale jednocześnie kocha mocno swoją rodzinkę. Może nie Iwana bo to czort a nie kuzyn no ale wiadomo o co chodzi. Napić się, wciąż napije.
Jest ekscentrykiem. To fakt. Jeżeli chcesz odnaleźć coś absolutnie absurdalnego ze starego świata, on to ma. Czy mówimy o lodach waniliowych, nasionach irysów, skakanki, kredy czy jakiejś dziwnej mazi wartej 5 tysięcy. Nikt nie wie po czorta mu to, no ale geniusze musza mieć swoje dziwactwa?
Tak przy okazji nie chcesz być z nim blisko. Po prostu nie.
To nie jest dyskretny człowiek, umiar to także niezbyt dobrze znane mu pojęcie. Słyszałeś o Grunwaldzie? Nie bój nic, usłyszysz po raz tysięczny, nawet pomimo faktu, że sam Felek właściwie niezbyt widzi sens w ciągłym powtarzaniu tego samego. Znaczy nie no, to go bawi, szczególnie to podirytowanie.
Dodatkowe informacje:-To nie jest skończone, duh.
-
To jest jego theme song: ;u;-Tęskni za swoją syrenką
-Ulubiony gatunek muzyki to disco polo
-Ale kocha grać na pianinie
-Zawsze śpiewa w łazience. I co by tu rzec, lepiej powiedzieć, że wyje okropnie...acz to celowo. Ma nawet niezły głos jak ma humor.
-Kwestia różowych wdzianek... a czego się nie zrobi przy zakładzie? Zresztą, niezbyt go to rusza. Tylko cioty boją się łazić w spódnicy~ Patrzcie! Nawet ksiądz jakoś się nie wstydzi.
-Prawa? Istnieje tylko Polska zasada. Jako, że Felek kocha interpretować wszystko po swojemu.
Raz, dwa, trzy[/color]